PiSk PiSk
306
BLOG

Zabita brzoza, J.K. i jaka jest rzeczywistość

PiSk PiSk Kultura Obserwuj notkę 2

To drzewo było zbyt wiotkie i kruche, dlatego zostało złamane ludzką ręką. Ręką bezlitosną i delikatną zarazem, a przy tym mocno trzymającą pióro, którego sprawcza moc połamała wątłe konary. J.K. natomiast mówi o tym, że nawet dąb może runąć, a śmierć zasilić wieczny skarbiec. Mimo to rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż świat, który widzimy ludzkim wzrokiem.

Tytuł znów nieco przewrotny, a i wstęp trochę zagmatwany, ale nie jest to kolejna teoria maskirowki, ani też inne smoleńskie wierzenia czy pancernobrzozowe bajanie.

Dzisiaj wypada 135 rocznica urodzin Leopolda Staffa, jednego z czołowych poetów Młodej Polski, urodzonego we Lwowie 14 listopada 1873 r. Staff nigdy nie mieszał się do polityki, ani nie należał do żadnego ugrupowania związanego z polityką. Stał zawsze z boku tego wszystkiego i nie angażował się w kwestie społecznie, ale nie obce mu były losy człowieka i zwyczajne ludzkie wartości. Dlatego i ta o nim notka jest apolityczna.

Nie chcę się rozpisywać o samym Staffie, bo dużo na ten temat każdy może znaleźć w Internecie, ale chcę w celu skromnego uczczenia rocznicy jego urodzin zamieścić tutaj kilka jego wierszy, w tym tych, do których nawiązuje tytuł notki. :)

  ZABITE DRZEWO

Z ciemnych mojego lasu drzew jedno najcichsze
Ukochałem, najbardziej smutne i najwiotsze:
Brzozę, co nie szumiała w najszaleńszym wichrze,
Zawsze niema, choć wiatru wiew się o nią otrze.

Wszystkich innych drzew znałem najlżejsze poszumy,
Tylko to jedno tajni swej mi nie otwarło...
Próżno je ma tęsknota wśród bladej zadumy
Oplata, by w nim duszę ożywić zamarłą.

Nie wiał wicher, któremu obudzić je dano...
I gniew wstał we mnie... Dłońmi chwyciłem włos brzozy
I targnąłem, by wydrzeć choć skargę, jęk grozy...

Milczała... Mocą dziką, szaleństwem wezbraną,
Połamałem ją... - Leży zabita mą dłonią...
Nie wyszumiała tajni swej... A wichry gonią...


    J.K.

Runęła góra, runął dąb,
Dąb twardy, góra wzniosła.
O grób się pogłębiła głąb,
A wzwyż wyżyna wzrosła.

Zawarły się spiżowe drzwi,
Zapadły wieczne wrota,
A śmierć, niszcząca żywot dni,
Zwiększyła skarb Żywota.


    RZECZYWISTOŚĆ

Niewiara w miłość ma się wstydzi:
Oczy mi skrywa róż dwulistkiem.
Bowiem to, czego się nie widzi,
Istnieje przecie przede wszystkiem.

Szczęście przemija, jak dym ginie,
Nikną ułudy mgliste kraje.
Rzeczywistością jest jedynie
To, co po wszystkim pozostaje.


    WOLNOŚĆ

Ciasno mi, Panie, na kolumnie
Pychy samotnej, gdzie choć stoję,
Trwam sztywny, jakbym leżał w trumnie,
I są spętane ruchy moje.

Wolności pragnę ponad wszystko!
Daj mi szerokie pole kołem,
Bym mógł przed Tobą klękać nisko
I jeszcze niżej hołd bić czołem.
PiSk
O mnie PiSk

Bezpartyjny, ale nie bezideowy. Wciąż czekający na cud, ale nie ten obiecany. PiSk nie należy mylić ani z PiS-em, ani z emisją wysokich tonów. To jest coś, co towarzyszy mi od zawsze - jest niczym dusza.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura